Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o rynku kryptoaktywów, która miała dostosować polskie prawo do unijnego rozporządzenia MiCA (Markets in Crypto-Assets Regulation). To właśnie MiCA porządkuje i ujednolica rynek krypto w całej UE. Polska jest jednym z ostatnich państw, które nie wdrożyły przepisów w terminie (30 grudnia 2024 r.).
Prace nad ustawą zaczęły się jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy, a kontynuował je obecny rząd Koalicji 15 października.
Główne zarzuty dotyczące ustawy regulacji kryptoaktywów
1. Przesadnie wysokie wymogi kapitałowe
Projekt zakładał bardzo wysokie progi kapitałowe i zabezpieczenia finansowe dla giełd/kantorów – wyższe niż w wielu krajach UE.
To mogło wyeliminować małe, lokalne firmy i ograniczyć konkurencję na rzecz dużych graczy.
2. Szerokie uprawnienia kontrolne dla KNF
Największym problemem był zapis dający KNF bardzo szerokie, niemal arbitralne możliwości odmowy wpisu lub wykreślenia podmiotów z rejestru „z uwagi na zagrożenie dla rynku”.
Krytycy mówili wprost: „To przepis uznaniowy, a nie transparentny”.
3. Możliwość blokowania działalności bez jasnych kryteriów
Projekt przewidywał wstrzymywanie działalności firm na czas postępowań, nawet gdy nie było twardych dowodów na naruszenia.
To ryzykowało paraliżowaniem usług i zamrażaniem środków klientów.
4. Ryzyko wypchnięcia innowacji z Polski
Wysokie bariery + uznaniowe decyzje = realne ryzyko, że startupy i fintechy uciekną za granicę, jak stało się już w kilku innych krajach.