Bitcoin, najpopularniejsza kryptowaluta świata, od kilku dni zbliża się do magicznej granicy sześciocyfrowej ceny. Mimo że w ciągu ostatnich 14 lat ogłoszono jego „śmierć” aż 415 razy, BTC udowadnia, że jest odporny na kryzysy i prognozy upadku.
Pierwsze ogłoszenie „końca” Bitcoina pojawiło się już w październiku 2010 roku, kiedy jego cena wynosiła zaledwie 0,11 dolara. Gdyby ktoś zainwestował wówczas 100 dolarów, dziś jego portfel wart byłby ponad 101 milionów dolarów – wynika z danych serwisu Bitcoindeaths.com.
Powrót Bitcoina: blisko 100 000 dolarów
Pomimo pesymistycznych prognoz, Bitcoin odzyskał 5,9% swojej wartości, wzrastając z 92 000 do ponad 97 500 dolarów (dane z 29 listopada, godz. 12:15 UTC). To pozytywny sygnał, szczególnie w obliczu opinii analityków, którzy przewidują możliwą korektę na poziomie 30%, zanim BTC wznowi walkę o 100 000 dolarów.
22 listopada Bitcoin osiągnął szczyt 99 800 dolarów, co pobudziło prognozy, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy przekroczy barierę sześciu cyfr. Jednak, jak zauważył Szymon Sypniewicz, współzałożyciel i CEO Ramp Network, nie ma pewności, czy stanie się to jeszcze przed końcem 2024 roku.
„Osiągnięcie 110 000 dolarów przez Bitcoin wydaje się nieuniknione, jednak rynek może po drodze doświadczyć wzlotów i upadków”.
Nowy katalizator wzrostu: globalna podaż pieniądza
Jednym z kluczowych czynników mogących wpłynąć na wzrost Bitcoina jest rosnąca globalna podaż pieniądza. Prognozy wskazują, że do stycznia 2026 roku wzrośnie ona o ponad 20 bilionów dolarów. Historyczne analizy sugerują, że 10% nowo drukowanych środków może znaleźć się w Bitcoinie, co oznacza potencjalny napływ 2 bilionów dolarów.
Według Jamiego Couttsa, głównego analityka kryptowalutowego w Real Vision, taka sytuacja może doprowadzić do osiągnięcia przez Bitcoina poziomu powyżej 132 000 dolarów.